Detoks cz. 1


Noworoczne postanowienia to banał I podobno tylko 8% ludzi w nich wytrwa. Ale dla mnie jako fanki zdrowego jedzenia nie ma w roku lepszego czasu. Wszyscy przechodzą na dietę a w sklepach pełno jest promocji na superfoods. Dlatego chociaż w święta nie przejadłam się do bólu brzucha, a w sylwestra nie zasnęłam pijana pod stołem to postanowiłam przeprowadzić na sobie 4-tygodniowy detoks. Oczywiście zdaje sobie sprawę że organizm pozbywa się toksyn cały czas niezależnie od tego czy jemy pizzę czy kiełki, a moim celem jest utrwalanie zdrowych nawyków i pozbycie się kilku kilogramów, a nie drastyczne oczyszczanie. Przez 28 dni zamierzam jeść baaardzo zdrowo i oczywiście wegańsko.

Czego nie jem


Postanowiłam, że na czas detoksu ograniczę spożycie pszenicy (chociaż nie mam nic do glutenu i nie zamierzam całkowicie z niego rezygnować). Nie chce też jeść białego ryżu, rafinowanego cukru i wysoce przetworzonych produktów. Początkowo chciałam też wykluczyć kawę, ale ostatecznie nie piję więcej niż jedną dziennie i nigdy na pusty żołądek.

Co jem


Moje posiłki składają się pełnych ziaren, białka ze strączków i organicznego tofu, zdrowych tłuszczów z orzechów, pestek i awokado i dużych ilości warzyw. A do posłodzenia owsianki używam daktyli. Staram się jeść 3-4 posiłki dziennie i pić dużo wody.



W tym tygodniu większość śniadań zjadłam w pracy i była to owsianka na mleku migdałowym z chia, daktylem, migdałami, cynamonem i borówkami.



Jedna z moich ulubionych sałatek, są w niej pomidory, awokado, oliwki, suszone pomidory i pestki dyni i słonecznika.



A tu sałatka z falafelem, ogórkiem, marchewką, oliwkami i resztka hummusu z pełnoziarnistymi krakersami na stronie.



Inny pomysł na falafela to zawinąć go w pełnoziarnistą tortille razem ze szpinakiem, awokado, suszonymi pomidorami, oliwkami i domowym sosem czosnkowym.



Świetną szybką przekąską są wafle ryżowe z hummusem.



Niestety wieczorami mamy kiepskie światło w mieszkaniu, ale nasze obiady były przepyszne Starałam się, żeby było w nich dużo warzyw, a do tego tofu, brązowy ryż i quinoa.




Dodatkowo jako przekąski jadłam kiwi i surowe warzywa, a na weekend zrobiłam pralinki z migdałów daktyli i surowego kakao. 


Uwaga! Nie jestem lekarzem ani tym bardziej dietetykiem – przedstawiona powyżej opinia jest oparta wyłącznie na wiedzy zdobytej częściowo z książek, częściowo z artykułów w Internecie, a częściowo na własnych doświadczeniach. Nie traktuj jej jako porady specjalisty.


Komentarze